sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 8

Wychylam głowę nad powierzchnię wody i panicznie staram się nabrać powietrza. Za sobą słyszę śmiech. Podpływam w stronę chłopaka
- Nie podziękujesz mi ?- pyta.
- Za co kurna ? Że o mało nas nie zabiłeś ?- mówię płynąc w stronę brzegu.
- Nie. Nie myślałaś o swoich problemach drąc się w nieboglosy, co ?
Nie odpowiadam tylko podciągam się na murek i idę przed siebie nierównym chodnikiem otulając się rękami. Nie wiem czy kiedyś w swoim życiu aż tak bardzo miałam ochoty kopnąć jakiegoś faceta w jaja.
- Ej, Les- woła Ryan biegnąc w moją stronę- ej, serio- mówi przygrywając śmiechem.
- Nie uważam tego za coś śmiesznego- mowię zaciskając zęby trochę z zimna, trochę ze złości. Potykam się o jakiś kamień i zdaję sobie sprawę, że jestem w samych skarpetkach. Przemokniętych skarpetkach. Jeszcze się na niego nie rzucę. Dam radę. Powtarzam jak jakąś durną mantrę nie oglądając się za siebie.
- Ubierz się !- wola chłopak rzucając we mnie swoją kurtką.
- Wsadź sobie w dupę tą kurtkę- warczę.
Staję przy drodze i próbuję złapać taksówkę. Siadam na zniszczonym siedzeniu z tyłu i podciągam kolana pod brodę. Słyszę jak dzwi koło mnie się otwierają i Ryan opada na fotel przy drzwiach.  Za blisko mnie. Zdecydowanie. Nie mam zamiaru się do niego odzywać.
- Powiesz coś ?- zaczyna.
- Spieprzaj.
Obraca się opierając rękę o mój zagłówek. Marszczy brwi.
- To nie było miłe.
Obracam głowę w jego stronę. Dzieli na jakieś dziesięć centymetrów. Na tyle mało żebym poczuła na twarzy jego ciepły oddech. Przez krótką chwilę mam ochotę rzucić się na to jego idealnie wyrzeźbione ciało i zacząć całować. Bardzo krótką chwilę. Potem przestaję patrzyć się jego przenikliwe, siwe oczy i gwałtownie obracam głowę. Nie wiem jak w ogóle mogłam o czymś takim pomyśleć.
- Nie miało być- odpowiadam szorstko i wysiadam pod moim domem wręczając kierowcy 12 dolarów. Wyjmuję zapasowy klucz z krzaku przy schodach i szarpię stare drzwi.
- Les, daj mi się wytłumaczyć, proszę cię!
Nie słucham go już tylko zaczynam zdejmować przemęczone ciuchy w przedpokoju.
- Otwórz dzwi, Leslie. Proszę- już się nie śmieje. W jego głosie słychać nutkę szczerego błagania. Może jestem wredna ale uśmiecham się pod nosem wiedząc że serio chciałby zacząć się tłumaczyć. Zakładam na siebie szlafrok i wycierający włosy starym podziurawionym ręcznikiem.
- Jedz. To rozkaz- mówi Zoe podkładając mi pod nos ciasteczka. Uśmiecham się do niej i zaczynam je jeść. Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego jak byłam głodna.
Zaczyna się ściemniać a ja po godzinie dennej komedii w telewizji zaczynam przysypiać i idę do łóżka żeby nie zasnąć na starej, niewygodnej kanapie.
Kulę się na łóżku i patrząc na kiedyś białego misia z urwanym już uchem zaczynam sobie przypominać cudowne chwile w moim życiu.
11 lat wcześniej...
- Całkiem niedawno temu na wysokim zielonym wzgórzu stał  piękny zamek...
- Może być różowy ?
- Jasne córciu- mamusia uśmiecha się miło a ja zaczynam bawić się puklem jej jasnych włosów-więc stał piękny, różowy zamek w którym mieszkała prześliczna księżniczka o imieniu Leslie. Miała mnóstwo przyjaciół...
- Mamusiu ?
- Słucham kochanie.
- A miała tatusia ?
- Nie, kochanie nie miała. Ale miała mamusię, która kochała ją najbardziej na świecie i poświęciłaby wszystko co ma dla niej. Ale przede wszystkim nigdy w życiu by jej nie opuściła.
Łapię Puszka za białą pluszową łapkę i słucham historii dalej.

Ocieram łzy z policzka wiedząc, że teraz za takie słowa usłyszane z ust osoby która naprawdę mnie kocha oddałabym wszystko.


.......................................
Tym razem znowu pobiłem rekord w późnym oddawaniu rozdziałów ;-) 1:30. Dziękuję dziewczynkom z mojej stronki na fb za wsparcie, mojej marzyczonej, menszowi, i wszystkim którzy komentują. Wszyscy i każdy z osobna jesteście dla mnie monstrualną motywacją <3



12 komentarzy:

  1. No nieźle <3
    Ja chcę już następny.
    Ale weź dodawaj tak może w dzień, bo ty też musisz spać ;*
    SuSi
    www.niebopoco.blogspot.com
    www.swiatdoniczego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!
    Kocham
    Czekam
    Daj szybko

    ~Wika aka ponczek

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham! <3
    Nie dziwię się Leslie, że się zdenerwowała. Zrobiłabym to samo na jej miejscu. Ale jej pociąg do Rayana mnie zaskoczył. Już myślałam, że na prawdę zaraz się rzuci na niego, hahahah. Wyobraziłam to sobie jak jadą taksówka i się zabawiają :D. No i końcówka jak włączyły się jej wspomnienia z dzieciństwa :<. Smutne było jak płakała :<.
    Rozdział cudny<33333
    Czekam!! :D
    Pozdrawiam! :*
    http://palace-to-crumble.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem niezły
    Ciekawe, czy Les bd z tym chłopakiem
    Trudno bd skoro spodziewa się dziecka

    Zapraszam do mnie:
    itsmylife-dontyouforget.blogspot.com
    you-are-not-alone-i-am-sorry.blogspot.com
    Oraz na bloga, którego założyłam z inną bloggreką:
    cheat-destiny-fanfiction.blogspot.com
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje! Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
    Więcej informacji na moim blogu: http://four-page.blogspot.com/2015/04/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Więcej :D Podoba mi się ten rozdział *.*
    Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
    http://mroczne-miasto.blogspot.com/2015/04/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :)
    Nominowałam cię do Liebster Blog Award <3
    Więcej tu --> http://nie-moge-myslec.blogspot.com/2015_04_01_archive.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Ryana, ciekawe jak jej to wytłumaczy xD I ciekawe jak bardzo będzie mu do śmiechu jak dowie się że ona jest w ciąży?!
    W tej taksówce miałam nadzieję że jednak się na niego rzuci, ale Ty uwielbiasz tak się z nami droczyć!
    Czekam na więcej.. Ryana oczywiście i Leslie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozśmieszyłaś mnie tym rozdziałem, napisałaś to naprawdę świetnie, Lubię Lessie w takim wydaniu, zadziorną i pyskatą, rozbawiła mnie jej tekst, żeby Rayan wsadził sobie kurtkę w dupę, a końcówka za to mnie rozczuliła, ta bajka którą opowiadała jej mama, widać, ze bardzo ją kocha, to dobrze, przynajmniej ie, że ma w niej oparcie i może na nią liczyć.
    Prezpraszam za opóźnienia, ale mój real jest beznadziejny, ostatnio mam mało czasu na przyjemności :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział. Zastanawiam się jak rozwinie się akcja. Mam nadzieje, ze połączysz Leslie z Rayanem <3 On jest cudowny <3
    Czekam na następny rozdział :)
    W wolnej chwili zapraszam do siebie :)
    http://zycietoksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej no!
    Czemu ona go nie wpuściła?!
    Rozdział boski :*
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń